sobota, 28 lutego 2015

Przy kominku

Mają magiczną siłę przyciągania. Gdy tylko błyśnie w nich pierwszy płomień, gromadzą wokół siebie domowników, biesiadników, podróżnych, znajomych i nieznajomych. Pierwotny element ognia każe wszystkim usiaść w półkręgu, zwrócić twarz lub wyciągnąć dłonie ku wesołym płomieniom tańczącym na polanach. Ktoś dorzuci drwa, ktoś rozpocznie opowiadać jakąś starą historię lub najnowszą nowinkę krążącą po okolicy, ktoś przewróci pieczone kasztany na drógą stronę lub doleje tegorocznej raki do kieliszków. Kominki! Oto ich magia i ich dobroczynne fluidy.



niedziela, 22 lutego 2015

Apogeum

Każda rzecz pod słońcem ma swoje apogeum. W zeszły piątek, gdy słońce wyszło śmiało zza chmur, czuło się przez skórę, że kreteńska zima weszła w swój punkt kulminacyjny. Uśmiechnęła się, złagodniała, rozluźniła zmarszczoną brew. Jakby musiała w końcu przyznać się sama przed sobą, że od tej chwili wszystko będzie toczyło się inaczej. Tego momentu nie można było stracić. Był on niepowtarzalny. Miał biały, wręcz śnieżnobiały deseń!

W drodze do Białych Gór - kierunek: płaskowyż Omalos.

sobota, 14 lutego 2015

Nagość

Pomimo wspaniałego klimatu i temperatury na plusie, Zimie nawet na Krecie nie udaje się ukryć swojej nagości. To tu, to tam, „wystają” jakieś nieokryte należycie elementy: łyse platanowce na placach miasteczek i wiosek, bezlistne jesiony na tle weneckich murów fortyfikacyjnych, szpalery morwowców przyciętych "na pałę”, zmizerniałe tamaryszki przy promenadach i plażach.

Platanowiec na placu Slantzia, Chania.

niedziela, 8 lutego 2015

Alter ego

Zimowa paleta Krety jest bogata. W niczym nie przypomina ona jednak kolorystyki lata. Jest jej „alter ego”. 
Kolory zimy są surowe i powściągliwe, pomimo że zawsze można uchwycic okiem jakiś szalenie kolorowy detalik: różową pelargonię w doniczce, złote pomarańcze, czy cytryny w ogródku, fluorescencyjnie żółte kwiaty wszędobylskiej koniczyny. Kolory zimy są również głębokie i nasycone - kilkanaście tonów ciemniejsze od tych, którymi słońce zacznie niebawem malować tak lubiane przez wszystkich typowe obrazki kreteńskiej wiosny i lata.


wtorek, 3 lutego 2015

Sahara pozdrawia

Wczoraj pierwszy dzień lutego. Do każdego powitania tradycyjnie dodawaliśmy „kalo mina”, czyli „dobrego miesiąca”. „Kalo mina” powiedziała nam również tochę z przekąsem sama Sahara. A wszystko za sprawą wiatru o nazwie sirocco
Sirocco rodzi się nad bezmierną krainą wiecznego piasku zazwyczaj na przełomie zimy i wiosny, niosąc przyjemny, wręcz gorący podmuch. Jednak tuż za nim wlecze się nieproszony całun gęstej pyłowej chmury w kolorze popiołu, ochry, a czasem nawet czerwonej cegły. Jakby chciano nam przypomniec, że Czarny Ląd i nieokiełznana pustynia wcale nie są tak daleko jakby mogłoby się nam, mieszkańcom południowych rubieży Europy, wydawać.