Moje marzenia

Oto moje kreteńskie marzenia, których się absolutnie nie boję! 

Marzę, o zobaczeniu całej Krety wzdłuż i wszerz z lotu ptaka. 
O wejściu na jej najwyższy szczyt, Psiloritis. 
O wyprawieniu kreteńskiego wesela dla mojej córki i syna (jeśli oczywiście będa tego chcieli ;-)). 
O zobaczeniu choć raz wschodu słońca z najbardziej wysuniętego na wschód krańca wyspy. 
O nauczeniu się kilku kreteńskich tańców. 
O ugotowaniu na ogniu minojskiego posiłku w zrekonstruowanych glinianych naczyniach z tamtej epoki. 
O posiadaniu dwóch kóz, które będę wyprowadzać na spacer jak domowe pieski...

Czy się spełnią, czas pokaże i na pewno dam Wam o tym znać :-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz